Archiwum dla Australia

Muzyka z Antypodów

Posted in the mask & mirror with tags , , , , , , , , , , on 7 października, 2023 by nayenezgani

Urodził się niemal w tym samym czasie (20 lipca 1797 r.), co Mazurek Dąbrowskiego, w wiosce, która dziś jest częścią Poznania. Zmarł 76 lat później w Londynie. Wczoraj 6 października minęła 150 rocznica jego śmierci. To oczywiście Paweł Edmund Strzelecki. Pierwszy Polak, który odbył naukową podróż dookoła świata i w dodatku pokrył ją całkowicie z własnych funduszy.

Więc skąd ten tytuł? Dla kogo postać Strzeleckiego i geografia Australii są choć trochę znane, uzna moje informacje za tajemnicę poliszynela. W swej niemal dziesięcioletniej podróży (1834-43) ostatnim etapem przed powrotem do Europy (Wielka Brytania) był długi pobyt w Australii. Zaowocowało to wydaniem książki o etnografii, historii, geologii tego piątego kontynentu. A każdy kto choć raz uczył się najwyższych szczytów górskich pamięta, że w Australii jest to Góra Kościuszki. A nazwę tę nadał temu wierzchołkowi właśnie Edmund Strzelecki. Ci, co dokładniej studiują mapy znajdą także góry i rzeki nazwane w ojczyźnie Aborygenów na cześć polskiego podróżnika. A ponieważ jest to blog głównie muzyczny to pamięć o Wielkim Polaków uczczę muzyką właśnie z tej krainy, której poświecił wiele swoich lat, i której też zawdzięcza pamięć o sobie. (Rozważałem także Irlandię, w której – jako dyrektor Brytyjskiego Stowarzyszenia Pomocy niósł wsparcie Irlandczykom podczas Wielkiego Głodu. Ale do powrotu na Zieloną Wyspę będzie jeszcze wiele okazji… tu zaś wrzucam to tylko, aby ukazać mniej znaną twarz Strzeleckiego ). Na koniec wspomnę, że w dwusetną rocznicę urodzin prochy Strzeleckiego sprowadzono do Poznania, gdzie spoczywają w krypcie zasłużonych Wielkopolan (Kościół św. Wojciecha).

A zatem mój top 5 australijskiej muzyki.

5. Lewis Burns, Traditional Didgeridoo rhythms (Didgeridoo – to ten niezwykły instrument w kształcie długiej rury). Zetknąłem się z nim na studiach, kiedy okazało się, że jeden z moich kolegów gra na didgeridoo. A jako, że ten samouk Edmund zajmował się między innymi etnologią, nie mogło zabraknąć tradycyjnej aborygeńskiej muzyki.

4. Midnight Oil – Blue Sky Mine (To przejmująca piosenka o mieszkańcach Wittenoom, nieistniejącego już miasteczka, gdzie w połowie XX wieku wydobywano azbest. Nie będę się rozpisywał o szkodliwości tej rakotwórczej substancji, ani o tym, że liczy się zysk kosztem człowieka… najlepiej oddaje to sama piosenka).

3. Silverchair Tomorrow (Australijski akcent na grunge’owej scenie. Muszę przyznać, że ich wideoklipy niezbyt mi się podobały – vide: Freak – ale sama muzyka wpadała w ucho. Do tego jest w niej młodzieńczy bunt, który się nie starzeje…).

2. INXS – Never Tear Us Apart (To jeden z tych zespołów, które odkryłem chyba jeszcze w podstawówce. I którego kasetę wtedy kupiłem. Mogłoby się znaleźć tu wiele innych piosenek, a tę wybrałem między innymi za panoramę czeskiej Pragi i skojarzenia).

1. AC/DC – Back In Black (Moim zdaniem niekwestionowany rockowy król Australii. Znów piosenek wiele wspaniałych utworów i tylko z ich repertuaru można by zrobić top 5).